Tutaj będę kontynuować historię "Kame w Akatsuki".Jeśli ktoś z was ma ochotę przeczytać pierwsze rozdziały,zapraszam tutaj: http://kame-w-akatsuki.blog.onet.pl/

niedziela, 20 stycznia 2013

51.Kobiety zawładną Akatsuki!

Cześć ludziska :D
Co tam u was?Właśnie dostałam więcej prac na konkurs,z czego jestem bardzo szczęśliwa ^^.Kto wie,może ktoś coś jeszcze wyśle ;>?
Zapraszam na nowy rozdział!

Z moich rozmyślań wyrwał mnie pisk małego,strasznego potwora,który gryzie,drapie i wrzeszczy.Tak,to było dziecko.Małe,wkurzające dziecko,które nie przestawało wrzeszczeć.Wyjrzałam za drzwi i zauważyłam Deidarę z tym małym dziadem na rękach.
-Kame,wróciłaś!-zawołał blondyn podbiegając do mnie.
-Jeśli masz zamiar się przywitać to połóż tego skurwysyna na ziemi.
-Co?Jak ty nazwałaś moją córkę?!
-TO JEST TWÓJ BACHOR?!
-Tak!
-Ta pani mnie obraża,poskarżę się mamusi!-krzyknęła dziewczynka.Popatrzyłam na nią oczami mogącymi zabić,przez co zaczęła płakać.
-Kame,czemu jesteś taka zła dla Myu?
-Nienawidzę dzieci i nigdy nie przestanę.
-No to masz problem,bo od teraz będziesz z nią mieszkać pod jednym dachem.
-Dobrze,ale jedna prośba,Deidara.Jeśli ten dzieciak będzie wchodzić do mojego pokoju,to mogę ci obiecać,że spotkasz ją dopiero w zaświatach.
-Kame,córkę mi straszysz!
-Serio?Mogę tak dalej jak chcesz >.>
-Dobra,uspokój się.W każdym razie,miło znów cię widzieć.Jak minął trening?
-A dobrze.Pokazałabym ci moje nowe techniki,ale chyba jesteś bardziej zajęty.-stwierdziłam wpatrując się w Myu ciągnącą chłopaka za włosy.-Ile ma lat?
-Hmmm?
-Ile to coś ma lat?
-Niecałe cztery.
-Skąd tyś to wytrzasnął?
-Za dużo opowiadać.
-A ja mam aż za dużo czasu.
-No dobra.Miałem romans z taką jedną dziewczyną,która teraz będzie w Akatsuki na miejscu medyka.
-Czyli jedno z głowy.Gdzie ona jest?
-Tuż obok ciebie.
Szybko odwróciłam się,zauważając za sobą blondynkę z metalowymi oczami.Miała na sobie płaszcz Akatsuki,a na ramieniu związaną opaskę Konohy z przekreślonym znakiem.
-Kame,to jest Karaki,moja ukochana.
-Miło mi cię poznać,Dark Claw.-powiedziała kobieta.Jej głos był dość gruby.
-Nawzajem.A teraz przepraszam,muszę pochować kilka rzeczy.-weszłam do pokoju i zamknęłam drzwi na klucz.
-Kasai,sprawdź jej myśli.
-Hai.
Usiadłam na sofie i zrobiłam głęboki wdech.
-Coś mi się ten babsztyl nie podoba.
-I dobrze myślisz.Przeprowadzała potajemnie eksperymenty na zwierzętach,robiąc z nich mieszanki kilku gatunków.
-Nie o to mi chodzi,ledwie dobrze może eksperymentować na ludziach.Odczuwam od niej dziwną aurę,zupełnie jakby była jinchuuriki jakiegoś demona.
-To też jest prawda.Ma władzę nad jednym ze słabszych demonów szczątkowych o nazwie Aogara.Włada on wodą.
-Tak samo jak ty,tylko że ty nigdy nie pokazałeś mi swoich mocy.
-Jeszcze je kiedyś zobaczysz,Kame.
-Mam nadzieję.
Nagle ktoś zapukał do moich drzwi.Podeszłam do nich i otworzyłam.Przede mną stała niska dziewczyna z krótkimi brązowymi włosami z srebrnym pasemkiem po boku.
-Dzień dobry,czy to jest baza Akatsuki?-spytała takim głosem,jakby dopiero co się obudziła.
-Zgadza się,co cię tu sprowadza?-spytałam.W razie czego za plecami trzymałam kunaia.
-Podobno szukacie jakiegoś dobrego szpiega,więc przyszłam się zgłosić.
-O,w takim razie zaprowadzę cię do Lidera.
-Okej.
Zamknęłam drzwi i ruszyłam z nią do gabinetu Peina.
-Jak masz na imię?-spytałam.
-Foroko.Ty jesteś Kame,wszyscy jednak mówią na ciebie Dark Claw.
-Skąd ty...?
-Jestem szpiegiem,muszę wiedzieć takie rzeczy.
-Nieźle.Mam nadzieję,że nie masz dziecka?
-Nie o.O
-Dzięki Bogu.To tutaj,życzę powodzenia.
-Dzięki.
Zaczęłam iść przed siebie,oglądając wszystkie kąty korytarza.Weszłam do pierwszego lepszego pokoju,który okazał się biblioteką.Ogromne regały z książkami dosięgały sufitu.Było ich jakoś z dziesięć.
-Ile tutaj jest książek!
-Widzę,że lubisz czytać,Dark Claw.
-Karaki,mów na mnie po prostu Kame.Ksywkę wyrzuć z głowy.
-A czemu?Przecież dobrze pamiętam osobę,która zabiła jednego z moich synów,a przez którą drugi popełnił samobójstwo.Trzy zadrapania na policzku,prawda?
-...
Przed moimi oczami pokazała się scena,kiedy jednego z dwóch braci zabiłam scyzorykiem.
-Czyli nie jesteś przyjaźnie do mnie nastawiona,prawda?
-Zabiłaś moje dzieci.Jak mogę być pozytywnie nastawiona?Dlatego daję ci ostrzeżenie.Jeśli w jakikolwiek sposób skrzywdzisz Myu,obiecuję,że cię zabiję.
-W takim razie życzę powodzenia.-powiedziałam,po chwili zmieniając się w cień i znikając w podłodze.
*kilka godzin później*
-Za pięć minut będzie zebranie w salonie,wszyscy mają obowiązek przyjść!
Głos Lidera zabrzmiał w mojej głowie.Wzięłam Kuniego i wyszłam z pokoju,kierując się do umówionego miejsca.Gdy byłam na miejscu,moje oczy spotkały nowe dziewczyny,Kisame i Kakuzu.Usiadłam obok materialisty i sięgnęłam po gazetę.Gdy wreszcie pojawili się wszyscy,zauważyłam,że brakowało tylko Hidana.Na mojej twarzy pojawił się smutek.Zaczęłam patrzeć na swoje buty,co zauważył Kakuzu.
-Nie martw się młoda,ten idiota za chwilę przyjdzie.
-Wiem,ale miałam nadzieję,że już przyszedł.
-PRZEPRASZAM ZA SPÓŹNIENIE LIDERZE!!!!!
Wszyscy odwrócili się w stronę zdyszanego chłopaka z nieułożonymi włosami.
-Hidan,co cie tak długo trzymało?!-wrzasnął wkurzony Lider.Na sam widok siwego szeroko się uśmiechnęłam,na co on odpowiedział tak samo.Olał krzyki Lidera i usiadł obok mnie na kanapie.Przytuliłam się do niego.
-Tęskniłam.
-Ja też,Kame.I to nawet nie wiesz jak bardzo.
-Pozwolę sobie przerwać wasze gruchanie,gołąbeczki,ale mamy do omówienia kilka ważnych spraw.
Lider zaczął mówić o nowej bazie,kolejności według której mamy gotować i jak mamy się zachowywać.Później Kakuzu opowiadał coś o budżecie,ale nie słuchałam.
-Dobrze,ktoś jeszcze chce coś powiedzieć?
-Tak,ja.-powiedziałam podnosząc rękę.Lider kiwnął głową i pozwolił mi mówić.-Podczas tego roku,gdy nie było mnie w bazie,prawdopodobnie kilkoro z was zostało zaatakowane przez istoty z czarnymi ciałami.Niech te osoby podniosą rękę.
Połowa zebranych podniosła ręce.
-Były to jedne z eksperymentów Gurina,mojego martwego już zleceniodawcy.Stworzył on eksperymenty mające na celu zabicie mnie.Przez to,że spędzałam z wami dużo czasu,potwory zapisały w swoich umysłach zlikwidowanie wszystkich mi znanych osób,czyli was.Tu jest moje ostrzeżenie.Jeśli je spotkacie,nie okazujcie litości.Są one zrobione z dobrze wam znanego z legend Kontorium.Będzie ciężko,ale dacie radę je zabić.
-Przecież wiemy to wszystko,po co nam to mówisz?-spytał Deidara.
-Daj mi dokończyć z łaski swojej.Jeden z nich pochłonął całe Kontorium,robiąc z siebie nieśmiertelnego potwora,silniejszego od samego Kyuubi'ego.Będzie on większy od innych i będziecie rozumieć jego mowę.Wtedy jedyne co możecie zrobić,to uciekać,póki skurwiel sobie nie odpuści.Nie dacie rady go zabić.
-Czy to wszystko?-spytał Lider.
-Tak.Dziękuję za wysłuchanie.
-Dobrze,w takim razie możemy zakończyć to zebranie przedstawieniem naszych nowych członków.To są Karaki,Foroko i Myu.Karaki jest naszym nowym medykiem,Foroko zastępuje Zetsu,a Myu...Eh,Myu....będzie razem z Tobim maskotką organizacji.
-Co?!Chcesz moją córkę przydzielić do tego bałwana?!-wrzasnął Deidara.
-Ciesz się,że nie przydzielił jej do mnie.-odpowiedziałam.
-Foroko zastąpi Zetsu w szpiegowaniu,Kame będzie jeść małe dzieci.-powiedział Kisame,powodując śmiech na sali.
-No cóż,ja dzieci jeść nie będę,ale...
-...ja chętnie!-krzyknęła Yoru wyskakując tuż przed Myu.Dziewczynka tak się wystraszyła,że się zsikała.Karaki wyciągnęła kunaia i rzuciła w Yoru,jednak nóż przeleciał przez jej ciało jakby była duchem.
-Sorki,ale ja nie mam ciała.Chyba,że się zmienię,ale mi się nie chce.
-Yoru-san,ty nigdy nie przestaniesz mnie zadziwiać!-powiedział Tobi próbując powstrzymać śmiech.Czarnowłosa pojawiła się obok mnie.
-Jeśli rzeczywiście chcesz ją skrzywdzić,to tylko w snach.Nawet w snach jej nie skrzywdzisz.-stwierdziłam.
-Pamiętasz naszą rozmowę,Dark Claw.Jeśli nie przestaniesz,to cię zabiję.
-Mogę ci zapewnić,że na to nie pozwolę.-odezwał się Hidan.Zaskoczona spojrzałam w jego stronę.Był wyjątkowo spokojny,co jeszcze bardziej mnie zdziwiło.
-Macie natychmiast przestać!-krzyknął Lider.-Zebranie skończone.Życzę miłego wieczoru i ma być bez bójek!
Wszyscy się rozeszli.Zamknęłam się w pokoju i rozmyślałam nad zachowaniem Karaki.Ktoś zapukał w drzwi.Otworzyłam je i zobaczyłam Hidana.
-Cześć Kame.
-Cześć.
Dalsza część rozmowy skończyła się na gorącej nocy.Bądźmy szczerzy,tęskniłam za tym pierdzielem.

Koniec :P
Mam nadzieję,że się podobało.Więcej nowych osób w Akatsuki,czyli jak w tytule "Kobiety zawładną Akatsuki!"
Do zobaczenia ludziska :D

4 komentarze:

  1. Świetny rozdział :D Mam nadzieje, że ta lasia Dei'a zdechnie. Pizda jedna. Menda społeczna >_>

    OdpowiedzUsuń
  2. Deeeeidaraaa, hooow? HOW?! Nuuuu!! Myu... Mayu... Maya... Osz matko święta, to dziecko może być moim krewnym ._. Jak czytałam notkę, to gwałciłam wzrokiem komputer xD No ale... Prędzej spodziewałabym się, iż Rosalia jest zaginioną córką Kidana i Kame, aniżeli Dei miał dziecko Q.Q Hehe, propo gołąbeczków zakochanych... Brakowało mi Hidana i Kame razem :D Życzę weny i pozdrawiam (a Deidara ma u mnie przerypane >.>) -^^-

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy przeczytałam fragment jak Dei mówi że ten bachor to jego dziecko to mi szczena opadła aż do ziemi! Ogółem fajny rozdział! Pozdr. Hyuna-chan.

    OdpowiedzUsuń
  4. o_O Deidara ma dziecko ? A ja myślałam, że to d Kame. Serio nie na początku nie zajarzyłam ! Ale cała notkę czytałam uśmiechając się półgębkiem.

    OdpowiedzUsuń