Witajcie ludziska :D
Moja umowa z Arikusandorą została zerwana.Nie będę już z nią pisać wspólnych rozdziałów i spodziewajcie się,że z nikim innym już pisać nie będę!Co do rozdziałów,"saga" z Gurinem się skończyła,zostały same eksperymenty,co kończy się tym,że ten blog jeszcze trochę postoi ;3."Inochi no Tsuna" jeszcze sobie poczeka ;).Mam także informacje na temat obrazków,które dodaję do notek.Wykonuję je w Paint Tool SAI,Paincie(ale kiedyś tam,nie wiem czy jeszcze coś w tym stylu się pojawi),a teraz uczę się rysować w MyPaint,więc spodziewajcie się za niedługo czegoś "nowego".
Mamy 50 rozdział.To jest niesamowite,że dotrwałam z tym blogiem do połowy stówki.Dziękuję wam,drodzy czytelnicy,że byliście ze mną przez te wszystkie rozdziały.
Dlatego serdecznie zapraszam na nowy :D!
Listopad.Najsmutniejszy miesiąc w całym roku,który prowadzi ze sobą początki mrozów i ostatnie liście.Wszystkie zwierzęta chowają się do nor,jaskini,pieczar i dziupli.Ptaki odlatują w miejsca cieplejsze,z daleka od zimna i śniegu.Pewna osoba akurat miała tego miesiąca w planach zupełnie co innego.Wesoła i rozpromieniona szybowała nad lasami i łąkami na jednym ze swoich demonów.Obserwowała smutne krajobrazy,które tylko powiększały jej uśmiech.Zimowy wiatr lekko uderzał w jej twarz,odsuwając grzywkę na boki i odsłaniając brązowe niczym czekolada oczy.Z daleka można było zobaczyć ogromny głaz,na widok którego dziewczyna miała ochotę krzyczeć z podekscytowania.
-Minął cały rok...ciekawe czy się jakoś pozmieniali?-spytała.
-Na pewno.-powiedział smok,na którym siedziała.
-Już nie mogę się doczekać,aż ich wreszcie zobaczę!
Tymczasem w organizacji przestępczej Akatsuki,Lider wypełniał potrzebne dokumenty dotyczące przyjęcia nowych członków.Przez ostatnie miesiące trafiło na jego ludzi wiele problemów.Jeden z nich nie żyje,drugi opuścił swoich kompanów,a trzeci wrócił z powrotem do Orochimaru.
-Pytanie,kogo wziąć?Na pewno potrzebny nam medyk i jakaś osoba dobra w szpiegowaniu.Kurwa,czemu akurat teraz Konan musiała strzelać fochy i opuścić organizację?!Mam pod władzą tylko sześciu ludzi...nie,siedmiu.Została jeszcze Kame.Ciekawe,kiedy wróci.W końcu minął już rok.
Jak na zawołanie wyczuł silną czakrę zbliżającą się do wejścia do bazy.Dobrze wiedział jaka to czakra.Uśmiechnął się pod nosem i wyszedł ze swojego gabinetu.
*Kame*
Kuni wylądował tuż przed wejściem do organizacji.Zeskoczyłam z niego i usiadłam na ziemi,oczekując przybycia Lidera.Po minucie głaz odsunął się,a na jego miejscu stał Pein.Wstałam i podeszłam do niego z wielkim bananem a twarzy.
-Siemka Liderku!Tęskniliście?
-Miło cię widzieć,Kame.Podrosłaś przez ten rok.
-Tak,mam teraz 1,72!Mam się normalnie czym chwalić...
-E tam.Sasori nadal jest niższy.
-Coś Liderowi przybyło przez ten czas humoru.Jakaś specjalna okazja?
-Zmieniamy położenie bazy.Została znaleziona przez grupę ANBU.
-A gdzie,jeśli można wiedzieć?
-Zaprowadzę cię tam,jak tylko weźmiesz kilka rzeczy z mojego biura.
-Kilka rzeczy?Po co?
-Mam dla ciebie mały prezent.A raczej Hidan ma.
-A już myślałam,że ten pierdziel o mnie zapomniał.No,ale dobra,pokaż co ten dziad znów mi chciał podarować.
Weszliśmy do środka.Idąc korytarzem zauważyłam,że wszystko było pozabierane.Lampy,szafki,obrazy.Nic.Wszystko zabrane.Weszliśmy do gabinetu Lidera,który też świecił pustką.Jedyne co się tutaj znajdowało to biurko,kilka teczek i duże pudło obite deskami.
-To dla mnie?-spytałam wskazując na paczkę.
-Tak.Jak chcesz możesz teraz otworzyć,ja muszę pochować dokumenty.
-Cały czas siedzisz przy papierach,weź se zrób wakacje.
-Uwierz,chciałbym.
Podeszłam do swojego "prezentu".Już się boje wiedzieć,co ten zboczeniec mi załatwił x.X
-Dobra,zobaczmy co jest w środku.-powiedziałam do siebie i podniosłam pokrywę.Wszędzie były kuleczki ze styropianu.Koty miałyby frajdę.Zaczęłam garściami wyrzucać ochronkę,aż dotarłam do tego,co mi zostało podarowane.Piękna,biała katana z czarnymi pasami na rękojeści.Przywiązane do pochwy dzwonki i czarne piórka dodawały uroku mieczowi.
-To jest dla mnie...?
-Na to wygląda.-odpowiedział Lider przeglądając zawartość ostatniej teczki.Zauważyłam małą karteczkę obok broni.
-"Mam nadzieję,że ci się podoba,skarbie.Ładnie będzie wyglądać nad naszym łóżkiem.Hidan."-przeczytałam głośno.
-Nad waszym łóżkiem?-spytał podejrzliwie Lider.
-Ja nic nie wiem,byłam rok na treningu i misji.-stwierdziłam z rumieńcami na policzkach.Dzięki Bogu,siedziałam do niego plecami.
-Spokojnie,wiem o waszym związku.Mam tylko nadzieję,że nie planujecie dzieci.
-Mowy nie ma,dzieci są jeszcze gorsze niż Yoru i Kurokasumi razem wzięte.
-To dobrze.Powiem ci jeszcze,że nie będziecie mieć wspólnego pokoju.Dopilnuje tego.-powiedział puszczając mi oczko.Lekko się uśmiechnęłam.
-Dzięki Liderze.Nie wytrzymałabym z tym pierdzielem w jednym pokoju.Już wystarczyła mi misja w Konoha.A właśnie,co tam u Chibi?
-Arikusandora?Wróciła do Orochimaru.Była tylko rok.
-Aha.Szkoda,miałam nadzieję,że jeszcze kiedyś z nią pogadam.
-Na pewno jeszcze się spotkacie.Cały czas mamy sojusz z Orochimaru,więc będą się odbywać co jakiś czas zebrania.Każdy ma obowiązek w nim uczestniczyć.
-Hai,hai.
-Jeśli masz jeszcze coś brać to śmiało szukaj,nie śpieszy mi się za specjalnie do tej bandy idiotów.
-Są jeszcze jakieś miejsca,których "nie opróżniliście"?
-Biblioteka i pokój Zetsu.Polecam ci nie wchodzić do tego drugiego.
-Czemu Zetsu nie wziął swoich rzeczy?
-Został zabity podczas tortur w Konoha.Chcieli od niego wyciągnąć,gdzie jest baza,jednak nic nie powiedział.Zostawili go w lochach,gdzie się wykrwawił.
-Oj kiepsko.Czy będzie ktoś na zastępstwo?
-Właśnie szukam członków,ale nikt się nie nadaje.
-Wyślij kogoś,żeby pierwszego lepszego gostka załatwił i będzie cacy.
-To nie jest takie łatwe,jak ci się wydaje.Na świecie jest tyle shinobi,po prostu nie mam czasu przeszukiwać ich danych i zrobić losowanie,który będzie lepszy.
-Rozumiem.Za chwilkę wrócę,tylko skoczę po kilka książek do biblioteki.Oczywiście,jeśli mogę je wziąć.
-Bierz co chcesz.
-Liderze...
-Tak?
-Masz może jakiś pusty zwój?
-Mam.Oddaj mi go,jak już będzie ci niepotrzebny.-powiedział rudy i podał mi materiał.Schowałam go do kieszeni i wyszłam z pokoju,kierując się do biblioteki.
Gdy dotarłam do pomieszczenia,z kaptura płaszcza wyskoczył Kuni.
-I jak samopoczucie?-spytał.
-Bardzo dobrze.Pomożesz mi z kilkoma książkami?
-Jasne.Jakie tytuły?
Podałam mu nazwy lektur,a ten wskakując z półki na półkę wyciągał każdą z nich i rzucał w moją stronę.Gdy wszystko zapieczętowałam do zwoju,wróciłam po Lidera,który gotowy czekał na mnie przy wyjściu razem z moją kataną.Wzięłam ją od niego i wrzuciłam do zwoju.Wyszliśmy na zewnątrz,zamykając bazę.
-Zostawiamy to tak?-spytałam.
-Pozwólmy ANBU pochodzić po tej jaskini.I tak nic już nie znajdą.
-W takim razie prowadź do nowego domku,Liderze.
-Piechotą zajęłoby nam to z jakieś dwa tygodnie.Lepiej użyć teleportacji.
-Dobra.Nie wiem gdzie to jest,ale dobra.
-Daj mi swoją rękę.
-Po co?
-Żebym mógł cię przeteleportować,do jasnej anielki!
-Aha ._.
Chwyciłam dłoń Lidera.Chwilę później zniknęliśmy w kłębie białego dymu.Gdy teleportacja się skończyła,puściłam dłoń Pein'a i rozejrzałam się po okolicy.
-Liderze,czy my jesteśmy na wyspie?-spytałam zdziwiona patrząc na otaczające ląd morze,o ile nie ocean.Kiwnął głową na tak i ruszył w kierunku ogromnego budynku.Dobiegłam do niego i weszliśmy schodami na lekki pagórek,na którym umieszczony był ogromny dom urządzony w stylu japońskim(no shit sherlock dop.aut.).Przed wejściem do środka był ogromny ogród z oczkiem wodnym i ławką.
-I my tutaj będziemy mieszkać?
-Większość mieszka od trzech dni.Trzeba jeszcze czekać na Hidana i Deidarę.
Weszłam szybko do środka.Wszystko było przedstawione w ciemnobeżowej barwie.Płaszcz powiesiłam na wieszaku,a buty schowałam do szafki,w której znajdowała się większa część obuwia członków Akatsuki.
-Gdzie mój pokój?-spytałam cała podekscytowana skacząc obok Lidera.Gdy zauważyłam,że żyłka mu dziwnie pulsowała na czole od razu przestałam.
-Pokój numer 20.-powiedział i podał mi klucze.Podziękowałam i biegiem ruszyłam do nowego pokoju.Gdy tylko zobaczyłam drzwi szybko przekręciłam zamek i weszłam do środka.Zaświeciłam światło i przyglądałam się wszystkiemu.Dwuosobowe łóżko,drzwi prowadzące do łazienki,akwarium i legowisko dla demonów,szafa z jasnego drewna,beżowa sofa oraz kilka półek.Nad łóżkiem przyczepiona była mała karteczka,a na jednej z szafek stał stojak na moją katanę.Chwyciłam papier i zaczęłam czytać.
-"W łazience masz ciemną farbę.Możesz sobie namalować jakieś wzorki na ścianach jak chcesz,tylko nie zużyj całej,bo potrzebna jest jeszcze do innych pokoi.Kakuzu".Czyli ten stary piernik cały czas oszczędza.Miło,że chociaż o mnie pomyślał.
Odpieczętowałam swoje wszystkie rzeczy i zaczęłam je chować.Gdy już wszystko było gotowe,przywołałam Kasai'ego i włożyłam go do akwarium,a Kuni spokojnie zasnął w swoim kojcu.Usiadłam na kanapie z kataną i puszką brązowej farby.Jeszcze raz rozejrzałam się po pokoju i dopiero teraz zauważyłam najpiękniejszą rzecz.Jedna ściana była zastąpiona szkłem,przez które można było zobaczyć przepiękny widok na ocean.Przez chwilę wpatrywałam się w widoki,jednak swój wzrok spuściłam na miecz.Wyciągnęłam go z pochwy,oglądając z każdej strony.
-Jaki on piękny.Jak Hidan przyjdzie,muszę mu podziękować.A teraz zajmijmy się tymi ścianami!
*trzy godziny później*
Wreszcie skończyłam!Nad łóżkiem narysowana była jaskółka.Dokładnie taka sama jak na moim naszyjniku.Nawet nie wiedziałam,że tyle mi to zajmie.Przez szybę można było zauważyć,że zaczęło zachodzić słońce.Podeszłam do okna i usiadłam po turecku,wpatrując się w pomarańczowe niebo.
-Ten cały rok...wreszcie mogłam tu wrócić.Do przyjaciół.Do rodziny.
Kame wraca do Akatsuki.Notka lekko opisowa,chciałam,żebyście się zapoznali z nowym "domem" Akasiów.Następny rozdział pojawi się za niedługo,zależy,czy będę mieć wenę.
Do zobaczenia ludziska :D!
Umc, umc, umc. Pierwsza, pierwsza, pierwsza XD
OdpowiedzUsuńSuper nocia, jest coraz ciekawiej. u mnie powinien sie za niedługo pojawić nowy rozdzialik :D
Taaak, dzieci są zuuue X.x Też chcę taki prezent (nie chodzi już o dzieci ._.) *^* ...W tym roku Hidan wybiera mi prezent na święta! *w* Eh, wzruszające, powrót Kame :3 Normalnie czytałam z uśmiechem na pół mordy (dosłownie). Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńHej! Super rozdział! Czekam na kolejny! Pozdrowienia. Hyuna- czan.
OdpowiedzUsuńPs: Zgadzam się z Blond Yuurei Zombie na temat dzieci...;)
Ahahah nooo nie mogę.... kobieto ja nie nadążam
OdpowiedzUsuńPs. Pierdziel...niezłe.